Recenzja dotyczy 4 tomu cyklu Kwiat paproci pani Katarzyny Miszczuk. Recenzje dotyczące poprzednich części znajdują się na moim profilu na portalu Lubimy czytać. I z góry przepraszam, ale tryb prawdziwej zmory mi się włączył więc to nie jest pozytywna recenzja!
Znacie ten
moment, kiedy oglądacie słaby film, ale do końca macie nadzieję, że na końcu
się rozkręci i zakończenie tak was rozwali, że wybaczycie reżyserowi wszystko?
Jednakże film się kończy, a wy siedzicie patrząc na przelatujące litery i
zastanawiacie się dlaczego posłuchaliście głupiego instynktu. Właśnie takie
odczucia mam po tej książce (właściwie po całym cyklu).