O mnie


Żadna książka nie powstała bez powodu i do kogoś jest skierowana i komuś potrzebna. 
Nawet jeśli nie jest to historia dla mnie.

Mam na imię Kasia, dobry rocznik ‘94. Pochodzę i mieszkam w stolicy Dolnego Śląska – Wrocławiu, chociaż osobiście nazywam miasto stolicą królestwa krasnali. Wmawiam sobie, że urodziłam się z genem mola książkowego i atramentem w żyłach zamiast krwi, jako, że pociąg do literatury miałam od zawsze. Żadna TA książka nie zmieniła mojego życia, od którego miałabym pokochać czytanie. Po prostu ciągnęło mnie do zapachu druku i dotyku stron odkąd zauważyłam coś takiego jak książka. W dzieciństwie nazywałam je bardzo oryginalnie "hehenkami". Kiedy pytano mnie wówczas co chcę robić w przyszłości, zawsze odpowiadałam, że będę prowadzić księgarnię, albo zostanę bibliotekarką. I tak też obroniłam licencjat na kierunku informacja naukowa i bibliotekoznawstwo, a teraz studiuje kierunek pokrewny. W wolnych chwilach próbuję tworzyć coś sama, słucham muzyki lat 80-tych i miotam się w oczekiwaniu na kolejny odcinek mojego ulubionego serialu – Shadowhunters. Jestem także współautorką fan page’a Czerwień rubinu!


Dlaczego Zmora czytelnicza?
Nie zdradziłam jeszcze jednej z najważniejszych moich pasjiwiedzy nt. demonologii słowiańskiej. Nie umiem powiedzieć kiedy się narodziła. Prawdopodobnie rosła w siłę kiedy przeżywałam miłość do czarodziejów (Harry Potter) i wampirów (Zmierzch, Pamiętniki wampirów itd.), żeby w końcu wybuchnąć jako miłość do rodzimej wiary. Prawdopodobnie pomogła mi publikacja Pawła Zycha i Witolda Vargasa – Bestiariusz słowiański. Potem poszło już z górki. Teraz nie potrafię sobie odmówić żadnej polskiej powieści, jeżeli wiem, że znajdę w niej wątek słowiański. I tutaj czasem trafiam na ogromny zawód, który nazywam wręcz bezczeszczeniem tak dobrego motywu. Objawia się on różnie, w zależności od książki, dlatego teraz tego nie wytłumaczę. Wychodzi jednak wtedy ze mnie taka zmora – demonica wysysająca przez nos krew swoich ofiar i dusząca ich we śnie. Nie chcę być jednak postrzegana jako wredna zołza, która będzie tutaj tylko ganić złe (w moim odczuciu) książki. Pragnę przedstawiać w recenzjach ich zalety, wady, potencjalnego odbiorcę, a także próbować znaleźć lepsze wyjście na danego bubla, który zaplątał się między stronami.

Tak jak wspominałam wyżej: żadna książka nie powstała bez powodu i do kogoś jest skierowana i komuś potrzebna. Nawet jeśli nie jest to historia dla mnie.

Co czytam?
v     powieści obyczajowo-romansowe + New Adult,
v     powieści młodzieżowe (obyczajowe, z wątkiem paranormalnym i Young Adult),
v     fantastykę,
v     klasykę, np. Austen, Dickens,
v     wszelakie legendy z różnych stron Polski,
v     książki o Wrocławiu,
v     wszystko co związane z mitologią i demonologią słowiańską.

Uważam, że jeżeli książka nie posiada wątku romansowego to nie jest dla mnie nic warta. Miłość to najsilniejsze uczucie we wszechświecie i w czytanych przeze mnie książkach też musi być.

Czego nie czytam?
v     kryminałów,
v     sci-fi,
v     reportaży i felietonów itd.


 Więcej o moich upodobaniach serialowo-filmowo-muzycznych tutaj: tu klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonany przez Evelyn - Bajkowe Szablony